Dzisiejszy wpis poświęcony zostanie zagadnieniu naruszenia prawa ochronnego do znaku towarowego.
Wpis ten zainspirowany został następującym stanem faktycznym:
Oceniając zasadność twierdzeń przedsiębiorcy Y należało w pierwszej kolejności określić, na czym polega naruszenie prawa ochronnego na znak towarowy.
W świetle art. 296 ust. 2 ustawy – Prawo własności przemysłowej (zwanej dalej p.w.p.):
znaku identycznego do zarejestrowanego znaku towarowego w odniesieniu do identycznych towarów;
znaku identycznego lub podobnego do zarejestrowanego znaku towarowego w odniesieniu do identycznych lub podobnych towarów, jeżeli zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd, które obejmuje w szczególności ryzyko skojarzenia znaku ze znakiem towarowym zarejestrowanym;
znaku identycznego lub podobnego do renomowanego znaku towarowego, zarejestrowanego w odniesieniu do jakichkolwiek towarów, jeżeli takie używanie może przynieść używającemu nienależną korzyść lub być szkodliwe dla odróżniającego charakteru bądź renomy znaku wcześniejszego.
W świetle przedstawionego stanu faktycznego nie mogło ulegać wątpliwości, że nie znajdzie w nim zastosowania pkt 1 ww. przepisu. Towary oferowane do sprzedaży przez przedsiębiorcę X oraz Y nie były bowiem identyczne (szczypce i wiertarki).
W zaprezentowanym stanie faktycznym nie znajdował zastosowania również pkt 3 wskazanego przepisu, bowiem znak towarowy przedsiębiorcy Y nie był znakiem renomowanym w rozumieniu tego przepisu.
Należało przeto rozważyć, czy w sprawie tej zastosowanie znajdzie pkt 2 art. 296 ust. 2.
Przy ocenie przedmiotowego zagadnienia należało w pierwszej kolejności podnieść, że o podobieństwie szczypiec i wiertarek – a zatem o zasadności żądania przedsiębiorcy Y – nie mogła przesądzać klasyfikacja nicejska, która ma charakter li tylko administracyjny. Zasadne wydaje się bowiem stanowisko wyrażone w opinii Rzecznika Generalnego Yves’a Bota z dnia 29 listopada 2011 r. (sprawa C307/10). W myśl przywołanej opinii:
Należało zatem szukać innych kryteriów oceny zasadności żądania przedsiębiorcy Y. Kryteriów tych dostarcza orzecznictwo, w tym m.in. wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 15 listopada 2012 r. (sygn. akt XXII GWzt 27/12), w którym podniesiono, co następuje:
Wywodząc, że nie mamy do czynienia z podobieństwem towarów – w rozumieniu art. 296 ust. 2 pkt 2 p.w.p. – w przedmiotowej sprawie, przedsiębiorca X podnosił, że:
jedyne co łączy szczypce oraz wiertarki to wspólne zaliczanie się do ogólnego pojęcia „narzędzi”,
szczypce oraz wiertarki nie są narzędziami zamiennymi, mają odmienne funkcje, a zatem nie konkurują ze sobą,
szczypce oraz wiertarki nie są względem siebie komplementarne, tj. nie uzupełniają wzajemnie swoich funkcji, szczypce nie są konieczne do używania wiertarki i na odwrót (komplementarne względem siebie są np. monitor i komputer).
W związku z powyższym przedsiębiorca X konstatował, że nie istniało ryzyko – z perspektywy przeciętnego konsumenta – pomylenia towarów tego przedsiębiorcy z towarami przedsiębiorcy Y, a w konsekwencji nie było podobieństwa pomiędzy tymi towarami w rozumieniu art. 296 ust. 2 pkt 2 p.w.p.
W przedstawionym stanie faktycznym należało również rozważyć, czy istniała przesłanka identyczności lub podobieństwa używanych przez obu przedsiębiorców znaków towarowych.
Przedsiębiorca X wywodził, że wprawdzie istotnie posługuje się identycznym pod względem fonetycznym znakiem dla oznaczenia sprzedawanych przez siebie szczypiec (znak ZZZ), to jednakowoż, wobec tego, że znak ten wyraża inną grafiką, formą oraz kolorystyką, nie zachodzi identyczność, a nawet podobieństwo (w rozumieniu art. 296 ust. 2 pkt 2 p.w.p.), do znaku towarowego używanego przez przedsiębiorcę Y.
Mając na uwadze powyższe argumenty przedsiębiorca X wnosił o oddalenie w całości pozwu przedsiębiorcy Y.
Pomimo powyższej argumentacji – przedsiębiorca X przegrał sprawę przed Sądem I instancji.
Na chwilę obecną nie są znane argumenty Sądu I instancji. Po ich otrzymaniu zostaną zaprezentowane na blogu.